top of page

o moich zwierzakach -historie prawdziwe

mialam wtedy ok 14 lat kiedy od wujka dostalam swojego pierwszego owczarka niemieckiego.Dałam mu na imie Dingo jeszcze wtedy nie wiedzialam ze istnieja psy Dingo( są to dzikie psy)pierwszy raz kiedy go zobaczylam mial ok 5 tyg byl malutki taka kuleczka. Poprosilismy aby wujek go jeszce zabral bo za maly, pewnego dnia kiedy mial juz ok 3 miesiecy przyszedl wujek on stal juz na swoich pieknych duzych lapkach z klapnietymi uszkami byl przecudny i sliczny.

Po ferjach pojechalam nad morze zostawiajac Dinga z tata kiedy wrocilam moim oczom okazal sie przerazajacy widok wychudzony, ledwo co machajacy ogonem na  znak radosci ze wrocilam, dalam mu wody zwrocil ja zostalam w domu a rodzice pojechali z nim do pani doktor potem przez dlugi czas byla jego pania doktor, okazalo sie ze to parwowiroza. Rozpoczela sie walka którą wygraliśmy, niestety nie mogl byc od razu zaszczepiony po okolo miesiacu kiedy juz myslalm ze wrocilismy do zycia znowu problem objawy wskazywaly na nosowke... tego juz za duzo bylam umowiona z pania doktor nastepnego dnia. Poprawa nastapila dnia nastepnego ale profilaktycznie dostal surowice tak na wszelki wypadek bo nosowka potrafi byc uspiona a potem nagle jest rzut na uklad nerwowy. Wreszcie skonczyly sie problemy, mozna bylo zaszczepic. 10 wpolnych wspanialych lat wzajemnego zrozumienia, milosci i zaufania

Dingo wiele mnie nauczyles byles wspanialym towarzyszem 

Fred maść czarna rasa angielski coker spaniel

Choć oficjalnie nie byłam jego właścicielką bo należał do mojej babci to jednak kochał mnie swoim psim serduszkiem. Kiedy szłam z nim na spacer do parku to czuwał bym była bezpieczna a jak ktoś mu się nie podobał to potrafił się odwrócić i pokazać pod czyją jestem opieką. Był to pies niezwykły, który rozumiał gdy się do niego mówi. Często odnosiłam wrażenie że mam przed sobą bardzo mądrą istotę. Kiedy szliśmy na spacer do parku musiałam kupić frytki bo on już czekał na poczęstunek. Gdy ja zapomniałam to sam mnie prowadził do budki. Obydwoje wiedzieliśmy że nie jest to zdrowe. Gdy uczyłam się do egzaminów  a jemu wydawało się że czas na przerwę siadał na notatkach i kazał się podrapać lub pogłaskać uznał że muszę odpocząć.

Tysek i Tiger

dwa wspaniałe kotełki których obecnie jestem właścicielka. Tyska wziełam od pewnej pani, która miała w domu innego kota i psa tyle widziałam, tysek był poraniony przez tego starszego kota powód obydwaj nie byli kastrowani, kiedy zapytałam czy ma podstawowe szczepienia nie było odpowiedzi wziełam go choć przez moment biłam się z myślami czy dobrze robie przecież brak mi doświadczenia z kotem ( wtedy absolutnie nie miałam żadnej wiedzy), zostawiłam go na chwile zeby w sklepie kupić niezbedne rzeczy dla mojego kotełka.Kiedy przyszedł do domu był przerażony nie dziwię sie przecież wszystko było nowe, ale na szczęście jadł i korzystał z kuwety a czesto zdarza się że nie je i nie załatwia się. Po dwóch dniach byliśmy już najlepszymi przyjaciółmi i tak jest do dnia dzisiejszego. Jest nie tylko przyjacielem ale nauczycielem kocich zachowań. Kiedy pare miesięcy później świat mi się zawalił to on się przytulał, mruczał i uspakajał taka forma felinoterapii którą sam zastosował i która się sprawdziła. Razem z tigerem stanowia duet zgrany choc jak to bywa w rodzinie kłotnie bywają . Wspaniałe dwa kotełki które razem ze mna tworzą zespół. Tysek pieszczoch ale to on decyduje kiedy Tiger chodzi własnymi drogaami i wie jak poprosic o swoje a i drobne kradzieże też mu się zdarzają. Obydwaj to koty dachowce o dwóch odmiennych usposobieniach

Formularz subskrypcji

Dziękujemy za przesłanie!

665006974

  • Facebook Social Ikona
  • Twitter
  • LinkedIn

©2021 by behawioryzm_koty_psy. Wszelkie prawa zastrzeżone

bottom of page